O Małgosi

Małgosia Braunek – aktorka filmowa, telewizyjna i teatralna, nauczycielka zen. Urodziła się 30 stycznia 1947 roku w Szamotułach, zmarła 23 czerwca 2014 roku w Warszawie. Zagrała w blisko czterdziestu filmach, serialach i widowiskach Teatru Telewizji, między innymi główne role w „Polowaniu na muchy” Andrzeja Wajdy, „Trzeciej części nocy” Andrzeja Żuławskiego i „Lalce”, serialu Ryszarda Bera. Największą popularność przyniosła jej rola Oleńki Billewiczówny w „Potopie” Jerzego Hoffmana.

Jej poszukiwanie odpowiedzi na pytanie „kim naprawdę jestem?” zaprowadziło ją w kierunku medytacji i buddyzmu zen. Aktywnie działała na rzecz praw człowieka i zwierząt, pracowała wolontaryjnie w hospicjum. O odnajdywaniu drogi do buddyzmu mówiła, że był to wieloletni proces. Małgosia wspominała w jednym z wywiadów: „Buddyzm stał się wtedy (w latach 70-tych red.) bardzo popularną filozofią – dla pewnych kręgów, ludzi myślących „inaczej”. Ja też chciałam poznać siłę medytacji. Zadawałam sobie pytania: kim jestem, dokąd zmierzam. I ogólne – po co człowiek żyje, czy życie ma sens. I koniec końców te poszukiwania doprowadziły mnie do buddyzmu”.

W 2003 roku Małgosia została nauczycielką zen, a w 2011 roku uzyskała najwyższy tytuł w linii – Roshi.

Wiosną 2013 u Małgosi zdiagnozowano chorobę nowotworową, przeszła 3 operacje i kilka sesji chemioterapii. Podczas swojego leczenia czynnie poszukiwała integralnych metod wsparcia leczenia. Gdy zabrakło funduszy na dalsze leczenie, chcąc wyjechać do kliniki w Niemczech, gdzie proponowana terapia łączyła nowoczesne rozwiązania medycyny zachodniej z medycyną wschodu, jej rodzina i przyjaciele zainicjowali zbiórkę pieniędzy. Małgosia nie zdążyła skorzystać z zebranej kwoty. Wszyscy darczyńcy mogli wycofać swoje wpłaty lub zachować je na poczet tworzącej się Fundacji Jej imienia. Tak też się stało, zebrane wówczas środki zostały przeznaczone na pierwsze miesiące działania Fundacji Małgosi Braunek Bądź.

Życzeniem Małgosi od początku było stworzenie w Polsce centrum informacji na temat komplementarnych metod leczenia. Tak by każdy chorujący/-ca miał/-a w trakcie swojego leczenia dostęp do wspierających narzędzi.

Poniżej list samej Małgosi.

Drodzy Państwo,

Jestem głęboko poruszona niezwykle życzliwą reakcją, z jaką spotkał się list informujący o mojej chorobie i prośba o wsparcie finansowe na dalsze leczenie w specjalistycznej klinice w Niemczech, która poza najlepszymi metodami medycyny zachodniej, oferuje również mądrość tradycyjnej medycyny wschodniej. Takie holistyczne podejście do chorego daje największe szanse na wyleczenie, więc jestem szczęśliwa, że dzięki hojności wielu ludzi otwiera się przede mną ta możliwość. Jestem za to bardzo wdzięczna. Pomyślałam, że jeśli uzbiera się więcej pieniędzy niż to, czego ja potrzebuję na kurację, to powołamy fundusz pomocy osobom chorym onkologicznie oraz centrum informacji i studiów nad holistycznym podejściem w medycynie, która leczy całego człowieka, a nie tylko jego organy i choroby. Tego się nauczyłam od mojej choroby, tego jest mi w Polsce bardzo brak.

Życzę każdemu przede wszystkim zdrowia, pogody ducha oraz uśmiechu, który jest najlepszym lekarstwem w życiu!

Wasza Małgosia